…jak dobrze wstać skoro świt ale jeszcze przez kwadrans poleżeć i popatrzeć na błękit nieba i kojącą zieleń zaglądających do sypialni drzew… A potem, powolutku, bez zakładania kapci przedereptać do kuchni po kubek kawy i przez kolejny kwadrans rozkoszować się jej atomatem na tarasie. Albo nie! Jeszcze raz wskoczyć po ciepłą jeszcze kolderkę… Prawdziwa, niczym niezakłócona sielanka 😉
Ale gdy widok za oknem nie jest aż tak imponujący, warto skocentrować się na wykreowanie dobrej atmosfery wewnątrz. Z pomocą z pewnością przyjdą nam świeża mięta na ścianach, jak zwykle niezawodne kojące bawełny i lny w naturalnych, spokojnych kolorach.
Podczas porannej rozmowy w łóżku bardzo szybko docenimy stos miękkich poduch – idealnych pod plecy gdy przeglądamy poranną prasę. I warto! – nawet za cenę codziennych sprzeczek które z nas będzie dbało o estetykę kompozycji. Pod żadnym pozorem nie rezygnujcie też z puchatego dywanika, który znakomicie minimalizuje pierwszy szok po wyjściu z łóżka 😉
Zadbajcie zatem nie tylko o wygodny sen ale i komfortową pobudkę. Aha! – telewizor w sypialni wyłącznie dla telemaniaków.